marek trojanowski: felieton (Józef Baran)
A wszystko zaczęło bardzo niewinnie. Było sobotnie przedpołudnie. Spokój, nic nie zakłócało błogiej ciszy i tylko mój prywatny daimonion szeptał: „Spróbuj dzisiaj być dobrym człowiekiem. Spróbuj, co ci szkodzi?”
Faktycznie, co mi szkodzi? Nic! Postanowiłem chociaż jeden dzień być dobrym człowiekiem.
Od około godziny 11.43 i 28 sek. , rozpocząłem wspinaczkę na szczyt mojej własnej dobroci, [...]