Marcin Czerkasow, Fałszywe zaproszenia.
.
Byłem wściekły, zdruzgotany i całkiem zadowolony z takiego obrotu spraw. Upajając się widokiem trupa, wiedziałem że popełniłem zbrodnię doskonałą. Musiałem tylko dokładnie ukryć rewolwer - narzędzie zbrodni. Ukryć tak dokładnie, żebym ja sam, gdy mnie naszpikują serum prawdy, nie odnalazł spluwy. Póki co, musiałem odpocząć. Byłem zmęczony. Kurewsko zmęczony szarpaniną z bydlakiem. Ważył swoje. Na [...]