Katarzyna Ewa Zdanowicz, Jak umierają małe dziewczynki

styczeń 7th, 2010 by trojanowski marek | Filed under analiza

Dawno, dawno temu w pewnej willi w Ameryce

1)

Weszliśmy do łazienki i on wziął taką małą
żółtą rzecz. Nie wiem, co to było. To było coś
w rodzaju pojemnika. I on wszedł
przede mną. Kiedy ja weszłam, miał pojemnik.
I miał pigułkę przełamaną na trzy części.
I powiedział: Czy to jest quaalude?’

2)

On mówił: „Chodź tu na dół”.
A potem ja powiedziałam, że mam astmę
i że nie mogę muszę wyjść
z powodu, że zimne i ciepłe powietrze, czy coś takiego.
A on powiedział: „Chodź tu na dół, tylko na chwilę”
Więc w końcu zeszłam.

3)

pytanie. - Kiedy mówisz, że cię podtrzymywał, to w jaki sposób?
odpowiedź - On miał ręce na moich bokach, tak dokoła tutaj i on był
pytanie - Wokół pasa?
odpowiedź - Tak. Potem on zaczął nimi poruszać, a ja po prostu wyszłam.
pytanie - Czy kiedykolwiek miałaś astmę?
odpowiedź - Nie.
pytanie - Dlaczego więc powiedziałaś mu, że masz astmę?
odpowiedź - Ponieważ chciałam wyjść.

4)

Co odpowiedziałaś?
Powiedziałam, że chcę wrócić do domu, ponieważ potrzebuję wziąć moje lekarstwo.
A co powiedział pan P.?
Powiedział: „Tak, niedługo zabiorę cię do domu”

5)

Co zrobiłaś?
Powiedziałam mu powiedziałam, że chcę że chcę wrócić do domu. Powiedziałam: Nie, muszę teraz wrócić do domu
Co powiedział pan P.?
Powiedział, żebym poszła do innego pokoju i się położyła.

6)

Co się potem stało?
On przysunął się do mnie
i pocałował mnie, a ja mu mówiłam:

Nie.
Trzymaj się z daleka.

Ale trochę się go bałam,
ponieważ nie było tam nikogo innego.

7)

zsunął się w dół i zaczął pieszczoty.
- Co to znaczy?
- To znaczy, że on zszedł na dół na mnie, czyli umieścił swoje usta na mojej waginie.
- Co robił?
- On po prostu lizał i sama nie wiem. Zbierało mi się na płacz. Byłam trochę…
Miałam zamiar… „Nie. Przestań!”

Ale się go bałam.

8)

pytanie - Jak długo pan P. miał swoje usta na twojej waginie?
odpowiedź - Kilka minut.
pytanie - Co się potem stało?
odpowiedź - Rozpoczął ze mną stosunek.
pytanie - Co uważasz za stosunek?
odpowiedź - Umieścił swojego penisa w mojej waginie.

9)

Czy chcesz,
żebym wszedł od tyłu?

Nie!
Ale P.

podniósł moje nogi
i wszedł w mój odbyt

10)

Kiedy mówisz, że on wszedł w twój odbyt, co przez to rozumiesz?
wło-żył swo-je-go pe-ni-sa w mój t-y-ł-e-k.

11)

„Roman, jesteś tam?” P. odpowiedział:
„Tak, właśnie wyszedłem z jacuzzi i się ubieram”

On podszedł do drzwi, uchylił je i rozmawiał z nią
A ja wstałam, założyłam moją bieliznę i zaczęłam iść

12)

Zatrzymał mnie i znowu położył.
Potem zaczął odbywać znowu ze mną stosunek,
a potem po prostu przestał.


13)

Ponieważ ja to mogłam poczuć i to było na mojej bieliźnie.
To było na mojej bieliźnie. To było na moim tyłku i na tych rzeczach.

pytanie - Mówiąc to, czy sądzisz, że on szczytował w twoim odbycie?
odpowiedź – Tak.

14)

Siedziałam w samochodzie i płakałam.
Kiedy jechaliście do domu, czy coś do ciebie powiedział?
Powiedział coś jak… Nie pamiętam, kiedy…

15)

Na tym urwanym zdaniu kończy się
36. strona stenogramu protokołu przesłuchania S. G.
przed Wielką Ławą Przysięgłych hrabstwa Los Angeles, 24 marca 1977 roku.

Wystarczyło 26 lat, by relacje trzynastolatki obrosły kulturowym mchem. Dokładnie tyle czasu musiało upłynąć, by penetrowany trzynastoletni odbyt zmienił się w:

jej ciało kruche i pachnące mlekiem
włosy wilgotne pełne snów i deszczu

[kurz i blask]

Wiersze Katarzyny Ewy Zdanowicz z tomiku Jak umierają małe dziewczynki są dziwne. Bo z jednej strony trudno w nich dostrzec naiwność wpisaną w wielkie, wiecznie nienasycone obrazem świata zewnętrznego oczy dziecka. Zdanowicz zamiast próbować przemycić dziecięcą emocję, posługuje się ustalonymi schematami kulturowymi. Umierające dziewczynki są: „kruche i pachnące”. Pachną „mlekiem”. Ich włosy są „pełne snów i deszczu”. Z drugiej strony w tekstach widać wyraźną stylizację na naiwną dziecięcość zarówno w formie jak i w treści. Np. Zdanowicz posługuje się prostym jak dziecięca prośba „
chcę pić” i sugestywnym jak okrzyk „chcę kupę!” obrazowaniem:

o północy plac zabaw przypomina cmentarz
i nikt się już nie bawi w piaskownicy
nie mamy łopatek grabek i wiaderek
idziemy tam się całować i nabijać z ciszy

[Jaś i Małgosia]

Obrazy świata dziecięcego wzmagane są przez zastosowanie prostej rytmiki. Czytając tekst SIO (w kontekście tomiku, jest to fantastyczny tytuł! gratulacje) trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z jakąś wyliczanką z piaskownicy.

a on nie kocha wcale jej
i ona też nie kocha jego
leżą nago i gryzą sen
czy to coś złego czy coś złego

a on ma siwe krucze brwi
a ona oczy ma jak sarenka
lecz nie wiadomo kto z nich jest zły
czy grzech jest ciężki czy wina wielka

a na polach gnije mgła
i wilki wyją pod domami
a on to ty a ty to ja
i strach jest w nas i ponad nami

[sio]

Ale mimo tych zabiegów w tekstach z tomiku może nie tyle brak jest autentycznych emocji, ale zostały one przerobione. Wygląda to tak jakby poetka zabawiła się poetyckim photoshopem, by z bardzo dobrych tekstów zrobić jeszcze lepsze. Dla przykładu. Oto tekst:

trzeba zdusić tę iskrę myślała
i zdusiła ją zębami jak pluskwę

taka dzielna choć taka mała
umie wszystko przemienić w pustką

[tomb raider]

i kolejny:

gdy już ją miał
jej ciało kruche i pachnące mlekiem
włosy wilgotne pełne snów i deszczu
gdy już ją miał
i spała cicho w jego domu
i jadła mu z rąk jak oswojone zwierzę
a blask z niej jak kurz opadał na podłogę
i przed snem mówiła obudzę się w tobie

zrozumiał że nie ma nic

[kurz i blask]

Tomb Raider jest perłą. Jest jak wyznanie 13. letniej Samanthy: „powiedziałam nie i że muszę wrócić teraz do domu”. Ale w drugim tekście widoczne są już narzędzia photoshopa, za pomocą których Zdanowicz najpierw fokusuje uwagę na świecie dziecka by za chwilę umiejętnie skoncentrować ją na wewnętrznych rozterkach starszego pana, który naprawdę kocha dzieci. Zrozumienie, uświadomienie wewnętrznej pustki sprawcy – po jednej stronie. Po drugiej „pachnące mlekiem” „jedzące z ręki jak oswojone zwierzę” dziecko. Obrazy, pomiędzy którymi stoi tytułowa tragedia.

Na marginesie: łatwo sobie wyobrazić, że gdyby nie tytuł tomiki i kontekst, wiersz ”kurz i blask” mógłby być zupełnie inaczej odczytywany. Mógł świetnie funkcjonować jako liryczna opowieść miłosna. Jestem pewien, że istnieją na tym świecie kobiety, które chciałyby doświadczyć na własnej skórze takiego spojrzenia, które odkryłoby w nich „blask spadający jak kurz na podłogę”

Graficy uważają, że ludzkie oko nie jest w stanie wychwycić edycji graficznej, pod warunkiem, że nie przewyższa ona 25% oryginału.

W wierszach edycje „upiększające” są natychmiast wychwytywane. Pytanie w tym, czy są one udane czy nie. O ile w wyżej omawianym tekście użycie tego narzędzia może się podobać lub nie, tak w innym przypadku zabieg upiększający zniszczył tekst. Na przykład:

moim ulubionym bohaterem kreskówek jest Jezus
czasami w upały wchodzę do kościoła
posadzka jest chłodna krew pachnie czereśniami
czeszę się jak Maryja mam swego anioła
……………………………………………………………………..
chciałabym umrzeć na krzyżu który dla mnie zrobisz

[koncert życzeń]

Ja chciałbym przeczytać ten piękny tekst bez umierania i krzyża i kropeczek. Te cztery wersy (bo chcę czytać tylko cztery wersy) umieszczone na stronie 14. funkcjonują w określonym nastroju lirycznym, w określonej semantyce.

Na zakończenie

Katarzyna Ewa Zdanowicz, Jak umierają małe dziewczynki, Wałbrzych 2003

Koncert życzeń

moim ulubionym bohaterem kreskówek jest Jezus
czasami w upały wchodzę do kościoła
posadzka jest chłodna krew pachnie czereśniami
czeszę się jak Maryja mam swego anioła

Gratuluję!

tag_iconTags: |

You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. Both comments and pings are currently closed.

-