Konrad Góra, Requiem dla Saddama Husajna

sierpień 24th, 2009 by trojanowski marek | Filed under analiza

.

Jedna z youtubowskich wytwórni filmowych wyprodukowała swego czasu parodię przygód porucznika Borewicza, zaczynającą się sławnym tekstem: „Sie masz Borewicz, słyszałem, że w każdym odcinku wyrywasz jakaś dupę. Idziemy do Maxima na dziwki?”. Ale oprócz scen z basenu, na którym 07 „wyrywa dupy” jest też taka, w której nieustraszony oficer milicji spotyka córkę bin Ladena – dzieje się to w 6. minucie i 29. sekundzie filmu. Reżyser parodii miał następująca wizję spotkania kultury późnego socjalizmu z kulturą islamu:

Borewicz do kobiety:
- Jak na córkę bin Ladena to całkiem fajnie wyglądasz. Sorry, że ci starego zajebałem ale może się poruchamy. Co ty na to?
Nastepuje chwila napięcia. Kobieta przygląda się przystojniakowi w białej koszuli i odpowiada:
- Illaha allaj lajaj haha la allah
- No do chuja wacława polskiego w szkole nie miałaś?! – przerywa jej wyraźnie poirytowany oficer władzy ludowej i kwituje:
- No kurwa nic nie poruchałem w tym odcinku.

Dialog międzykulturowy okazał się być ważną inspiracją nie tylko dla filmowców. Także współcześni poeci polscy zapragnęli posmakować bliskowschodnich klimatów.

W 2008 r. Konrad Góra wydał tomiczek „Requiem dla Saddama Husajna”.
Polemika tego poety z duchowością i tradycją bliskiego wschodu może nie dostarcza tyle rozrywek co parodia filmowa perypetii polskiego Jamesa Bonda, ale w dialogach miedzykulturowych nie o rozrywkę przecież chodzi.

Adresatem „Requiem dla Saddama Husajna” Konrada Góry jest sam Saddam Husajn. A jakże! Nie od dziś wiadomo, że polscy poeci jak już prowadzą jakiś dialog to albo z przeznaczeniem, albo z bogiem albo z Saddamem Husajnem.
Trudno wymagać od Saddama by nauczył się polskiego – a tylko tak mógłby zrozumieć przesłanie polskiego wieszcza. Nie dlatego by Saddam był leniwy, by brakło mu talentów lingwistycznych. Każdy Irakijczyk wie, że Saddam jest jak Allah, że potrafi i może wszystko i związku z tym także z nauką jednego z europejskich języków nie miałby żadnego problemu. Szkopuł w tym, że Saddam pod koniec 2006 roku doświadczywszy na własnej skórze całego spektrum wartości, jakie niesie z sobą cywilizacja Zachodu, nie przeżył. Śmierć w jakimś stopniu utrudnia naukę języków obcych dlatego ostatni władca Iraku polskiego się nie nauczył.

Konrad Góra jako poeta, wieszcz i Polak przygotował się także na taki rozwój sytuacji. Antycypując pośmiertne milczenie i ogólną impotencję martwego dyktatora postanowił przetłumaczyć swoje requiem na język zrozumiały Irakijczyków w tym – dla samego Saddama.

Oto przykłady tej autorskiej translacji (przy użyciu programu Techland) dzieł poety Konrada Góry:

W do wczoraj nieznanym powietrzu. Beznarodowy jak Vojvodiniec.
W państwie, gdzie z braku Żydów i granic wszędzie
Wygasłe wojny toczy się o macice

[wrocław]

W wersji oryginalnej fragment wyglądał tak:

Wczoraj wylądowaliśmy na lotnisku w Bagdadzie.
To mówi obserwator z ramienia ONZ. Jest źle.
Za ciepło. Nie można oddychać tak jest gorąco
I jak zwykle jest wojna o złoża ropy naftowej

Z innym fragmentem program tłumaczący Techlandu miał problemy:

J a k para dla soli język w język
Zlizywana z lustra. Tak w cieniu
Miłości dojrzewa żółć nieskończonego
Łaknienia i sypie się popiół spod powiek
Pierwszego dnia, jaki dane znieść.

[Ślepiec-Pasożyt...]

Powyższy fragment – mimo iż nieprzetłumaczalny – jest bardzo ważny. Cytują go na głos żołnierze marines za każdym razem, gdy szturmują bunkry i podziemne kryjówki zwolenników obalonego dyktatora. Po słowach: „jaki dane znieść” słychać charakterystyczne zgrzyt metalowych sztab w pancernych zamkach pancernych drzwi, które nagle stają otworem przed nosicielami demokracji. Plotka głosi, że próbuje się go używać w górach Afganistanu w akcjach przeciwko talibom.

Ale za to kolejny akapit z „Requiem dla Saddama Husajna” nie sprawił kłopotu odpowiedniemu softwerowi:

Strumień kobiet sprzed Biedronki
Wpływa do martwych mieszkań
Strumienia mężczyzn zza Biedronki

[Źródło]

W przekładzie tekst ten brzmi następująco:

Martwe mieszkania umierają szybciej
Niż biedronka w strumieniu moczu

Zorientowani czytelnicy zapewne zorientowali się, że podane przekłady są zaledwie rybkami i daleko im do statusu kongenialnych przekładów – czyli tzw. przekładów dehnelowskich.. Aby jednak zadowolić najbardziej wyrafinowany gust czytelniczy i zmysł liryczny kolejne fragmenty przełoży program tłumaczący Techland z pomocą prof. Sadari Al-Ali Mohikanina, który od dwudziestu lat mieszka w Polsce, który tyle samo lat zasypia każdego wieczoru u boku swojej polskiej żony.

Tekst Konrada Góry:

Witajcie Chrzciciele! Malusia Polusia,
Córusia tatusia, który poszedł w księdze.
Z różanego w brunatny krew jej pępowiny.
Ssie palec, mając sutek przy ustach. Urodzony
Lachociąg, będzie z niej pożytek dla starców i gości
Skurwionego plemienia na końcu mapy bez konturów
.

[pocałunek na chrzciny]

Ten sam tekst w przekładzie kongenialnym:

Życie jest piękne i słońce świeci
Dzieci się bawią, śmieją się dzieci
Tu pasikonik tam idzie mrówka
To przedszkolanek dzienna harówka

[imieniny w przedszkolu]

Aby posmakować tego unikalnego przesłania polskiego poety do ducha Saddama przyjrzyjmy się innym translacjom. Poeta Góra pisze:

Oś snu, która wykręca ciało
Bez tchu, cały refleks spojrzenia
Skierowany przeciwległe do ziemi.
Tu już nie ma życia. Jego pamięć
Jest płytsza od kloacznej muzyki
Choćby w najjaskrawszej ciszy
Końca.

[oś snu, która wykręca ciało]

Prof. Sadari Al-Ali Mohikanin przetłumaczył ten fragment tak:

Człowiek musi się dobrze wyspać
Bo inaczej się kiepsko czuje na drugi
Dzień. Jest jakby otępiały, zamroczony.
I ma problemy z zapamiętywaniem.

Ale i tak najbardziej udana translacja dotyczy kolejnego fragmentu tego wiersza:

Przemilczałaś prawdę, że to moje ciało?
Bez niej zapadniesz w pamięć
Wyprzedzaniem myśli, które w rytm muzyki
Nachodzą cię zewsząd bez nadziei ciszy

Tłumacz okazał się być nie tylko sprawnym czeladnikiem perfekcyjnie władającym narzędziem jakim jest język; nie tylko dobrze znał kulturę danego obszaru językowego ale co najistotniejsze – tłumacz objawił się jako geniusz dla którego jedynym odniesieniem może być Konrad Góra. Oto przykład najwyższego stadium kongenialności przekładu:

Tu jest mój grób, albo nie tu a tam.
nie wiem, nie wiem, nie pamiętam
muzyczka się sączy z Ipoda
kto mi otuchy dziś doda.

Polski poeta jest świadomy faktu, że adresat jego wierszy nie żyje. Wie także jaki los spotkał zwolenników partii Baas i co czeka wszystkich przeciwników cnót demokratycznych w rozumieniu zachodnioeuropejskim. W tekście „Pogoń jest nieważna…” przedstawił kompletną wizję bagdadzkiego jedermanna, który ścierając pył z twarzy, który wzbudziły przejeżdżające M1A2 Abrams z nadzieją w oczach czeka na new order. Konrad Góra pisze:

Pogoń jest nieważna. Barwisz śnieg,
Pozbywając się balastu. Moje oko
Traci cierpliwość i wszystek kształt
Zanika aż po puste słowo.

W przekładzie tekst brzmi:

Nie masz szans. Czaję się na dachu
SWD Dragunow z optyką Carl Zeiss
Tuż przy oku i Małe klick a twoja głowa znika
Traci kształt aż po szyję

Szeroki kontekst użycia tekstów Konrada Góry świadczy dobrze kondycji wieszcza. Jako czytelnik odczuwam pewien niedosyt. Brakuje mi w tomiku obrazków. Małych, nieskomplikowanych labiryncików, kolorowanek, rebusów – jednym słowem zabrakło tu czegoś ważnego, dostatecznej racji uzasadniającej określony wydatek, kromkę odjętą od ust po to tylko, by kupić dzieło Konrada Góry.

tag_iconTags: |

You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. Both comments and pings are currently closed.

-