Justyna Fruzińska, wiesz dobrze czego się boimy

sierpień 20th, 2009 by trojanowski marek | Filed under analiza

Watykan zawsze mógł liczyć na ofiarność polskich wiernych. Mógł polegać na polskojęzycznych grzesznikach, którzy szukając odkupienia win ścierają buty w pielgrzymkach. Stolicy Apostolskiej nigdy też nie zawiodły polskie kobiety. W szczególności – poetki. Dla przykładu: Agnieszka Kuciak jest najbardziej znaną poetką, która przywdziała literacki habit. Poszcząc, tygodniami umartwiając się doznała objawienia i w ten sposób powstał jej tomik: Retardacja, z którego wiersze cytowane są w kościołach polskiej polonii w Chicago. Inną „świętą” jest powierniczka daru Siostry Faustyny - Wioletta Grzegorzewska. Jej malownicze relacje z pielgrzymek do Częstochowy, w szczególności zapierający dech w piersiach opis odsłonięcia obrazu Madonny z tomiku Orinoko namiętnie cytowany jest przez katechetki na lekcjach religii w klasach I-III.

Do panteonu klęczących poetek dołączyła Justyna Fruzińska. W wydanym w 2008 r. tomiczku Wiesz dobrze czego się boimy, poetka ta przedstawiła Instrukcję Obsługi Pana Boga.

Wydawać by się mogło, że coś takiego jak Instrukcja Obsługi Pana Boga (IOPB) nie istnieje i nie może istnieć. Ale tylko z pozoru. Okazuje się, że brak tego rodzaju „instrukcji obsługi” przeczyłby dogmatowi o Doskonałości Bożej. Bóg, który nie stworzyłby instrukcji obsługi samego siebie, byłby mniej doskonały od tego, który stworzyłby taki dokument. Skoro Bóg jest doskonały, to musi istnieć coś takiego, co jest „instrukcją obsługi Boga”. W przeciwnym razie byłby on niedoskonały – a tego nie sposób sobie nawet wyobrazić.
Innym dowodem na istnienie IOPB jest argument z kompletności stworzenia. Bóg jako istota doskonała tworzy dzieła doskonałe. Świat został stworzony przez Boga. Dlatego jest kompletny i doskonały. Jego elementem jest IOBP. Gdyby ta instrukcja nie została stworzona, to byłoby jej brak. Wszelki brak jest niedoskonałością. Bóg zaś jako doskonałość tworzy rzeczy doskonałe. W związku z tym w świecie nie istnieje coś takiego jak „brak”, gdyż brak jest niedoskonałością. Dlatego Instrukcja Obsługi Pana Boga musi istnieć.

Skoro jej istnienie jest konieczne, to koniecznym było także odkrycie IOBP. Tak też się stało. W roku pańskim 2008 światło dzienne ujrzały wiersze Justyny Fruzińskiej. Nie są to teksty zwykłe, ale zapisy ze chorobowego transu, w którym poetka kiedyś się pogrążyła i tak już jej zostało. Pisze:

któregoś dnia obudziłam się chora
niby taka sama tylko
smutna słaba mniejsza
szukałam cię wszędzie
jednak na nic
na czym polega ta choroba
myślałam macając podłogę
wyzdrowiałam dawno
do dzisiaj tego nie wiem

[***]

Analiza słów kluczowych powyższego tekstu – „chora, choroba, obudziła się, smutna, słaba, wyzdrowiałam” – przywołuje na myśl relacje z objawień, w których śmiertelnik znienacka napadnięty zostaje przez jakąś formę transcendencji. Weźmy przykład Jezusa. On poszedł na pustynię i spędził tam kilkadziesiąt dni. Pustynie słyną z wysokich temperatur i braku wody. Łatwo sobie wyobrazić jak musiał cierpieć. I że te jego męki już po pierwszych kilku dniach były gorsze niż stan chorobowy, o którym wspomina polska poetka w tekście rozpoczynającym tomik.

Mówią, że cierpienie zbliża do boga. Tak też się stało i w tym przypadku. Na dowód bliskiego spotkania najwyższego stopnia, poetka Fruzińska, nie tyle przedstawia opis Najwyższego ale stara się sformułować rodzaj etykiety regulującej zachowania w obecności Najwyższego. Spisuje Instrukcję Obsługi Pana Boga. Oto ona:

1) Żeby Go zobaczyć, trzeba Go poszukać.

grzeszy, który Go nie szuka
który zajęty życiem
czeka na objawienie
na emeryturę
kiedy kościół będzie rozrywką
dosyć upragnioną

[bez]

2) Szykując się na audiencję nie można grzeszyć. A kiedy człowiek grzeszy? Fruzińska odpowiada:

grzeszy, kto odkłada na później

[bez]

Drżyjcie mężowie! Od dziś wasze otyłe żony będą jeszcze grubsze. Zmienią się w ociekające tłuszczem, smierdzące potem, zatarte między udami, z rozstępami na spasionych brzuchach potwory. Wszak odkładanie tortu śmietanowego „na później” jest grzechem!

3) Jak się jest kobietą, to można zaryzykować. Dać się ponieść ziemskiemu dopingowi: „idź na całość, idź na całość” i zaproponować Najwyższemu to i owo za jedną audiencję.

Pierwsza Prawda Wiary:

a) Bóg tworzy tylko rzeczy piękne.
b) Justyna została stworzona przez Boga.
c) Justyna jest rzeczą piękną

Znająca wszystkie prawdy wiary Justyna Fruzińska jest świadoma swojego piękna – wewnętrznego i zewnętrznego. Nie certoląc się prosto z mostu wali:

Eli, mój El
wiesz, że zrobię wszystko

[psalm Dawidowy]

Czy Eli lub El w tym przypadku skorzystał z propozycji kobiety, która mówi o sobie, że: „specjalizuję się w Bogu” (azyl) ? Tego nie wiemy. Ale dowód z doskonałości podpowiada, że Pan gdyby nie skorzystał byłby mniej doskonały niż Pan, który jest po i właśnie przypala papierosa.

4) Z Bogiem trzeba bardzo uważać, gdyż to istota delikatna z naklejką: „FRAGILE” oraz - że tak się wyrażę: wybuchowa - i nie trudno o tragedię:

trochę Boga przykleiło się na ściankach

[***]

4) Z Bogiem różnie bywa. Raz go nie ma, raz jest. Ale niezależnie od tego czy jest czy go akurat nie ma, to i tak wszystko się kiedyś dobrze skończy i to w dodatku „na kolanach”. Dlatego nie trzeba się martwić na zapas:

ja Go nie wołam
On mnie nie woła
udajemy, że tak jest dobrze
ale kiedyś pewnie przestaniemy
padając na kolana
będziemy płakać
i przysięgać wieczną miłość

[***]

5) Ale jak już Bóg się zjawi, nie trzeba mu się zaraz ze wszystkiego zwierzać. Zwłaszcza z maluteńkich grzeszków. Z lubieżności, z pijaństwa, z obżarstwa. On nie musi o tym wiedzieć. Więcej – jeżeli Mu się o tym nie powie, to będzie jakby szczęśliwszy a i nam będzie lepiej:

przed Bogiem trzeba ukrywać
te najpiękniejsze chwile w życiu
niech nie wie
co to jest miłość między dwojgiem
kąpiel z szampanem
i czekolada

[***]

6) Jak już wiesz, że Boga nie wolno zabierać do wanny a koniecznie chcesz z Bogiem gdzieś pójść, to tylko do kościoła i tylko w dni święte. Niech się modli. Niech się modli bez końca, skoro stworzył modlitwy, te długie i nudne modlitwy różańcowe, te nieskończone dziesiątki zdrowasiek. Niech słucha starowinek, które z pierwszych ławek przez zapadnięte usta cedzą jedną tylko prośbę: „jeszcze jeden dzień i orgazm daj mi Panie! Amen, Amen, Amen”:

dla Boga niech będzie Dzień Święty
i pięć minut porannej modlitwy

[***]

Uwaga:

Może to i okrutne tak męczyć Go tym kościołem. Ale z drugiej strony dyskoteka byłaby dla Niego bardziej męcząca. A i obciach przed kolegami wielki.

7) Poetka poucza by po umyciu zębów, przed położeniem się spać:

w łóżku ufa
oddając co wieczór duszę Bogu
na przechowanie

[łóżko]

Zabieg oddawania duszy w komis ma swoje uzasadnienie medyczne. Człowiek pozbawiony duszy jest lżejszy, co ma istotny wpływ na krążenie i oddychanie.

8) Czasami bywa tak, że się Pan zabuja się jak normalny człowiek. Zakocha się tak, jak to tylko na wiosnę zakochać się można. Znajdzie gdzieś numer w książce, albo wydębi od najlepszej koleżanki obiektu westchnień miłosnych. Wydaje się to mało prawdopodobne, a jednak możliwe. Poetka zdała poetycką relację z boskich zalotów. Oto ona:

Justyna Pan dzwoni, ojciec podaje mi słuchawkę
jak zdechłego kota za wszarz czego może
chcieć ode mnie Pan przecież dawno jestem niewierząca
Halo, mówię i słyszę w słuchawce trzask coś
jak dźwięk gorejącego krzaka Nie rozumiem
Panie mój, odkładam słuchawkę I co,
pyta ojciec Nie wiem dziwny jakiś Oddzwoń chodziło
o mieszkanie Już? ale jestem jeszcze młoda.

[***]

Dialog nabiera dynamiki, gdy się go uporządkuje:

- Justyna Pan dzwoni
Ojciec podaje mi słuchawkę jak zdechłego kota za wszarz. „Czego może
chcieć ode mnie Pan przecież dawno jestem niewierząca”?
- Halo - mówię i słyszę w słuchawce trzask coś jak dźwięk gorejącego krzaka.
- Nie rozumiem Panie mój - odkładam słuchawkę.
- I co? - pyta ojciec.
- Nie wiem dziwny jakiś.
- Oddzwoń chodziło o mieszkanie
- Już? ale jestem jeszcze młoda.

Jak widać Pan może nie jest zbyt rozmowny, ale odgłos „gorejącego krzaka” powinien być łatwy do rozpoznania. Dlatego uprasza się wszystkie panie, by słysząc w słuchawkach zipanie, sapania, chrzęszczenie nie krzyczały: „Ty zboczeńcu! Zadzwonię na policję!”, tylko żeby pogrążyły się w najgłębszej refleksji i przemyślały swoją postawę wobec najbliższych, wobec zwierząt domowych, wobec świata itp.

Powyższej Instrukcji Obsługi Pana Boga nie należy brać ani dosłownie, ani do serca, ani serio. Justyna Fruzińska poznając Jego osobiście, poznała prawdę o Nim. A prawda ta wygląda tak:

Boga wymyślił system
żeby nas uciskać
żeby mnie uciskać szczególnie

[***]

Dlatego nie ma się czym przejmować. I całe szczęście. Bóg może się czuć bezpieczny.

tag_iconTags: |

You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. Both comments and pings are currently closed.

-